środa, 26 grudnia 2012

Naprawdę Duża Ryba!











Gatunek: dramat/fantasy/komedia
Reżyseria: Tim Burton
Scenariusz: John August
Na podstawie powieści Daniela Wallace'a
Rok produkcji: 2003

Obsada:
Ewan McGregor - młody Edward Bloom
Albert Finney - stary Edward Bloom
Billy Crudup - William Bloom
Marion Cotillard - Josephine Bloom
Danny DeVito - Amos Calloway

Kolejny film Tima Burtona, który pragnę przybliżyć nosi wdzięczny tytuł Duża ryba, co początkowo kojarzyło mi się z kinem gangsterskim i mafijnymi porachunkami... Niby "duży" to nie to samo co "gruby", jednak skojarzenie jakoś dziwnie tłukło mi się po głowie. Jak się szybko okazało, było całkowicie błędne, a film okazał się typową dla Burtona mieszanką kina fantastycznego, dramatu i komedii.

BYŁA SOBIE (O)POWIEŚĆ

Któż z nas nie lubi marzyć? Nie tworzy wspaniałych, fantastycznych historii, nie daje się ponieść wyobraźni? Albo kto nie ubarwia swoich rzeczywistych wyczynów? Najkrócej rzecz ujmując właśnie o tym jest film Duża ryba. Trudno jedna ująć w jednym zdaniu esencję i głębię jednego z najlepszych filmów Tima Burtona jaki dane mi było obejrzeć! Tak naprawdę jest to wspaniała, wielowarstwowa opowieść o niezwykłej wyobraźni, rodzinie, konflikcie pokoleń i trudnych relacjach między poukładanym synem, a jego ojcem-marzycielem. Opowieść, której elementy, rozsypane niczym puzzle, układają się z czasem w niezwykły, ujmujący i zadziwiająco spójny obraz.
Główny bohater, Edward Bloom, jest duszą towarzystwa, człowiekiem otwartym i dobrym, który uwielbia opowiadać wszystkim o swojej młodości. Każda z jego opowieści jest niezwykłą podróżą w inne miejsce, zawsze jednak pełno w niej fantastycznych elementów, a także ukrytych przekazów. Mimo iż wszystkie sprowadzają się w zasadzie do prostego przesłania, iż warto być dobrym, to jednak nadaje to filmowi ujmującego uroku.
Jednak prawdziwą osią fabularną są relacje łączące Edwarda z jego synem, Willimem, który ma do ojca żal za to, że nigdy nie opowiedział mu prawdy o swoim życiu. William czuje się okłamywany, brak mu prawdziwej bliskości z ojcem. Próbuje więc na własną rękę poznać prawdę, która jednak zdaje się rozmywać w morzu opowieści snutych przez Edwarda i tych, którzy go znają.
Co sprawia, że ten film wzbudza naprawdę silne, pozytywne emocje? Trudno powiedzieć. Z jednej strony są to niewątpliwie historie Edwarda, z drugiej pewnie fakt, że tak naprawdę nie mamy tu klasycznego podziału na dobrych i złych. Niemal wszyscy bohaterowie postrzegani mogą być pozytywnie, a dramatyzm napędza relacja między ojcem i synem, a nie walka dobra i zła.
Konstrukcja filmu nasuwa skojarzenia z opowieściami snutymi przez Szeherezadę w Baśniach z 1001 nocy, co dodatkowo nadaje filmowi Tima Burtona jeszcze większej głębi i pozwala poznać bohaterów w różnych sytuacjach i etapach ich życia. Pokazuje ścieżki i wybory które ich kształtowały, oraz buduje spójny obraz głównego bohatera.

EDWARD, WILLIAM, SANDRA I INNI

Także pod względem aktorskim film trzyma się mocno. Aktorzy wcielający się w bohaterów w różnym wieku bardzo dobrze oddali główne cechy i motywacje swoich postaci - widz nie ma problemu z poznaniem młodszych i starszych wcieleń tych samych bohaterów (i nie mam tu na myśli podobieństwa fizycznego) - Edwarda czy Sandry.
Wielkim plusem jest fakt, że każdy aktor, nawet jeśli grał naprawdę epizodyczną rolę, wypadł bardzo wiarygodnie. Ludzie tańczący na zabawie, pani z banku czy lekarz to postacie, które pojawiają się zaledwie na moment, jednak nawet oni zapadają w pamięć i mają w sobie coś charakterystycznego.
Nie sposób przyczepić się także do tych najbardziej znanych - Ewana McGregora (młody Edward), Dannego DeVito (Amos Calloway) czy Marion Cotilliard (Josephine Bloom), którzy nadali swoim bohaterom wyrazistości i zdecydowanego charakteru.

A W RZECE PŁYWA DUŻA RYBA

Scenografia, efekty specjalne i muzyka są zdecydowanie bohaterami drugiego planu. Nie twierdzę, że są złe (bo takie nie są!), ale wyraźnie służą fabule i pomagają stworzyć niesamowitą atmosferę tego filmu, co jest niezaprzeczalną zaletą. Każdy element scenografii jest dopracowany, widz czuje niezwykły klimat każdego miejsca i każdej opowieści snutej przez Edwarda Bloom'a.
Także charakterystyka i kostiumy pasują do każdej epoki i miejsca, które odwiedzamy wraz z głównym bohaterem.

PODSUMOWANIE

Na wstępie wspomniałem, że Duża ryba to jeden z najlepszych, a być może najlepszy, film Tima Burtona jaki oglądałem. Trudno mi znaleźć w nim słabe strony - jest świetnie przedstawiony i zagrany. To głęboka, metaforyczna opowieść o ludzkim życiu, która bawi i wzrusza, wskazuje i poucza. To opowieść o marzeniach, miłości i zaufaniu pokazana w taki sposób, że nie da się przejść obok niej obojętnie. Prawdziwa perełka i pewnie najbardziej dojrzałe dzieło Burtona, które powinien obejrzeć każdy miłośnik dobrego kina. Zdecydowanie polecam.

PLUSY:
+ wspaniała opowieść
+ doskonałą gra aktorska
+ klimat

MINUSY:
- w zasadzie trudno się do czegoś przyczepić...

OCENA: 9/10

1 komentarz:

  1. stworzyć sobie z życia bajkę, tak zajebistą by nie odróżniać fikcji od rzeczywistości ... ;)

    OdpowiedzUsuń