sobota, 15 grudnia 2012

Stalk of the Celery Monster









Gatunek: trudno powiedzieć, mix komedii, horroru, fantasy podlany groteskowy sosem i podany jako danie krótkometrażowe
Reżyser: Tim Burton
Scenariusz: Tim Burton
Rok produkcji: 1979
Animacja na YouTube: http://www.youtube.com/watch?v=WNiY8VQxH5I

SELER I JEGO ŁODYGA

Pisanie recenzji nie jest łatwym zadaniem. Nie wystarczy bowiem napisać, czy film się podobał, czy nie, ale także spróbować to uargumentować i choćby przybliżyć czytelnikom klimat i specyfikę omawianego dzieła. W przypadku "Stalk of the Celery Monster" - filmu będącego typowym przykładem specyficznej twórczości Tima Burtona - problemem jest fakt, że opisać trzeba film, trwający raptem 1,5 min, zatem przeczytanie jego recenzji zajmie prawdopodobnie więcej czasu niż jego obejrzenie. Tym niemniej zapraszam do lektury.

W LABORATORIUM SZALONEGO NAUKOWCA

Film wprowadza widza do straszliwego, skąpanego w mroku i oświetlonego jedynie pojedynczą jarzeniówką laboratorium, którego głównymi ozdobami są budzące grozę narzędzia i dziwne stwory. W tym ponurym pomieszczeniu szalony naukowiec (wygląda wręcz kanonicznie - łysy, ozdobiony grubymi okularami i uśmiechający się krzywymi zębami doktorek) wraz ze swoim potwornym asystentem dokonuje operacji na przywiązanej do stołu operacyjnego pacjentce. Na jej nieszczęście zabieg przebiegł po myśli naukowca, który szykuje się do pracy z kolejną pacjentką (w sensie dosłownym - nasz złowrogi bohater okazuje się być dentystą, który pod płaszczykiem zabiegów realizuje swoje plany).

KWESTIE TECHNICZNE

Tym, co jako pierwsze zwróciło moją uwagę, był problem z dźwiękiem. Być może nie szukałem dość głęboko, ale obejrzane przeze mnie sześć wersji filmu było tylko częściowo udźwiękowionych. Trudno zatem ocenić co mówił dr Maxwell Payne do swojej pacjentki, traci się też część klimatu jego gabinetu. Trudno jednak uznać to za wadę filmu, a jedynie za problem z przejrzanymi kopiami.
Wszystkie filmy Tima Burtona są, w kwestiach technicznych, absolutnie wyjątkowe. Na uwagę zasługują animacje, które są proste, a zarazem niosą w sobie ogromny ładunek emocji. Wygląd dr Payne'a (swoją drogą świetne imię) oraz jego gestykulacja i pełen triumfu, obłąkańczy śmiech tworzą obraz iście demonicznego naukowca (pamiętam, że w dzieciństwie każdy zły naukowiec wyglądał, zachowywał się i śmiał w niemal identyczny sposób!).

PODSUMOWANIE

Przyznaję - film zrobił na nie naprawdę niezłe wrażenie. Nie spodziewałem się, że taka krótka animacja może mi się spodobać. I to jest chyba największa zaleta tego filmu Tima Burtona - udało mu się przekonać sceptycznie nastawionego widza. Reżyser stworzył niepowtarzalną atmosferę, wywołał w widzu wrażenie, że "już to gdzieś widziałem", by na końcu zmiażdżyć go błyskotliwą pointą.  
Tak więc, kto chce teraz iść do dentysty?

PLUSY:
+ świetny klimat
+ dr Maxwell Payne
+ w sumie i tak nigdy nie lubiłem chodzić do dentysty...

MINUSY:
- ...i już chyba nigdy więcej nie pójdę!

OCENA: 8/10

PS: Jeżeli ktoś wpadnie na to, co oznacza tytuł, to proszę o informację, bo nie jestem pewien, czego on dotyczy;)

4 komentarze:

  1. Wszystkie filmy Burtona sa MEGA:) pozdrawiamy poranabifora

    OdpowiedzUsuń
  2. Tytuł to chyba coś w stylu "Wkracza selerowy potwór", ale nie znam zbyt dobrze angielskiego. Też mam problem z tytułem.
    Film (albo raczej filmik) bardzo dobry. Robi naprawdę świetne wrażenie, ale trochę za krótki(podstawowa wada dobrych filmów krótkometrażowych).

    OdpowiedzUsuń
  3. tytuł....łodygi selera potwora.. czy coś ;3 od teraz będę unikać dentysty jak ognia...

    OdpowiedzUsuń
  4. tytuł....łodygi selera potwora.. czy coś ;3 od teraz będę unikać dentysty jak ognia...

    OdpowiedzUsuń