„Sweeney Todd: Demoniczny golibroda z Fleet Street”
Gatunek: Musical, Thriller
Reżyser
- Tim Burton, Mike Johnson
Scenariusz:
John Logan
W
rolach głównych:
Sweeney Todd - Johnny Depp
Pani Lovett - Helena Bonham Carter
Sędzia
Turpin - Alan Rickman
Beadle
- Timothy Spall
Adolfo
Pirelli - Sacha Baron Cohen
Anthony
Hope - Jamie Campbell Bower
Lucy
/ Żebraczka - Laura Michelle Kelly
Johanna
- Jayne Wisener
OPIS:
Benjamin Barkery na skutek podstępu zakochanego w jego żonie sędziego, został rozdzielony z rodziną oraz zesłany w ramach wyroku na odbycie długoletniej kary w jednej z kolonii angielskich. Gdy wraca do Londynu dowiaduje się, że podczas jego nieobecności żona popełniła samobójstwo, a jego dorosła już córka jest w dalszym ciągu przetrzymywana w domu sędziego. Benjamin nie jest tym samym człowiekiem, postanawia pokazać wszystkim swoje nowe oblicze pod pseudonimem „Sweeney Todd”. Bohater od tej pory bardzo pragnie wyłącznie krwawej zemsty na ludziach, którzy przyczynili się do jego tragedii, niestety w amoku prawdziwego szaleństwa morduje sporą część niewinnej, męskiej ludności Londynu w czym pomaga mu jego wspólniczka.
RECENZJA:
Interesująca fabuła, z zaciekawieniem śledziłam rozwój wydarzeń w filmie. Klimatyczna oprawa graficzna, Londyn przedstawiony w ciemnej kolorystyce nadającej jemu mrocznego i tajemniczego charakteru. Jestem również pod wrażeniem kostiumów i scenografii. Całość jest spójna i daje bardzo przyjemny dla oka efekt.
Stanowczo nie spodobała mi się jego musicalowa część. Za każdym razem gdy pojawiał się śpiew zadawałam sobie pytanie kiedy się skończy i czekałam na dalszy rozwój akcji i to nie z pewnością powodu mojego braku wrażliwości na muzykę, po prostu śpiew chyba nie należy do mocnych stron aktorów, którzy w nim zagrali.
Rewelacyjna gra aktorska Johnnego Deppa, Alana Rickmana i Timothyego Spalla ale ta akurat rzecz była do przewidzenia. Johnny Depp był bardzo przekonujący w roli demonicznego golibrody jak również Spall w roli przydupasa sędziego, ten aktor ma coś w sobie z typa spod ciemnej gwiazdy, tak, że człowiek palcem by nie tknął.
Piorunujące wrażenie zrobiła na mnie sekwencja mordów demonicznego golibrody, która w istocie przypominała swoistą taśmę na produkcji oraz późniejsze przygotowywanie przez jego wspólniczkę ludzkiego mięsa na paszteciki serwowane całemu miastu. Zakończenie filmu odpowiednie, nic dodać nic ująć.
Benjamin Barkery na skutek podstępu zakochanego w jego żonie sędziego, został rozdzielony z rodziną oraz zesłany w ramach wyroku na odbycie długoletniej kary w jednej z kolonii angielskich. Gdy wraca do Londynu dowiaduje się, że podczas jego nieobecności żona popełniła samobójstwo, a jego dorosła już córka jest w dalszym ciągu przetrzymywana w domu sędziego. Benjamin nie jest tym samym człowiekiem, postanawia pokazać wszystkim swoje nowe oblicze pod pseudonimem „Sweeney Todd”. Bohater od tej pory bardzo pragnie wyłącznie krwawej zemsty na ludziach, którzy przyczynili się do jego tragedii, niestety w amoku prawdziwego szaleństwa morduje sporą część niewinnej, męskiej ludności Londynu w czym pomaga mu jego wspólniczka.
RECENZJA:
Interesująca fabuła, z zaciekawieniem śledziłam rozwój wydarzeń w filmie. Klimatyczna oprawa graficzna, Londyn przedstawiony w ciemnej kolorystyce nadającej jemu mrocznego i tajemniczego charakteru. Jestem również pod wrażeniem kostiumów i scenografii. Całość jest spójna i daje bardzo przyjemny dla oka efekt.
Stanowczo nie spodobała mi się jego musicalowa część. Za każdym razem gdy pojawiał się śpiew zadawałam sobie pytanie kiedy się skończy i czekałam na dalszy rozwój akcji i to nie z pewnością powodu mojego braku wrażliwości na muzykę, po prostu śpiew chyba nie należy do mocnych stron aktorów, którzy w nim zagrali.
Rewelacyjna gra aktorska Johnnego Deppa, Alana Rickmana i Timothyego Spalla ale ta akurat rzecz była do przewidzenia. Johnny Depp był bardzo przekonujący w roli demonicznego golibrody jak również Spall w roli przydupasa sędziego, ten aktor ma coś w sobie z typa spod ciemnej gwiazdy, tak, że człowiek palcem by nie tknął.
Piorunujące wrażenie zrobiła na mnie sekwencja mordów demonicznego golibrody, która w istocie przypominała swoistą taśmę na produkcji oraz późniejsze przygotowywanie przez jego wspólniczkę ludzkiego mięsa na paszteciki serwowane całemu miastu. Zakończenie filmu odpowiednie, nic dodać nic ująć.
OCENA
KOŃCOWA:
Wady:
- część muzyczna
Zalety:
- interesująca fabuła
- dobra gra aktorska
- świetna oprawa wizualna
Ocena:
7/10