piątek, 16 listopada 2012

Mroczno, coraz mroczniej...








Powrót Batmana


Gatunek: Akcja/S-f
Reżyser: Tim Burton
Scenariusz: Daniel Waters
Muzyka: Danny Elfman
Rok produkcji: 1992

Obsada:
Michael Keaton - Bruce Wayne/Batman
Danny DeVito - Pingwin
Michelle Pfeiffer - Selina Kyle/Kobieta Kot
Christopher Walken - Max Shreck
Michael Gough - Alfred

Sukces pierwszej części "Batmana" zaowocował (co nie było trudne do przewidzenia) nakręceniem kontynuacji. Za kamerą ponownie stanął Burton, a w rolę Człowieka Nietoperza wcielił się znany z poprzedniej odsłony Michael Keaton. Jak można najkrócej ocenić ten film? To samo, tylko że więcej i intensywniej. Ale po kolei...


W MIEŚCIE GOTHAM ZNÓW ŹLE SIĘ DZIEJE...

Batman jest już "oficjalnym" obrońcą Gotham - z jego usług policja korzysta nader często, nawet w sytuacjach, w których, teoretycznie, powinna poradzić sobie sama. Ale skoro Batman bawi się w chłopca na posyłki, to jego sprawa. Tak czy siak, w mieście pojawia się tajemniczy, obrzydliwy Pingwin, który z terrorysty szybko staje się kandydatem na burmistrza. Do tego dochodzą mroczne interesy biznesmana Max'a Shreck'a i zagadkowa postać Kobiety Kota. 

Nie będę się rozdrabniał, powiem krótko - fabuła, mimo że bardziej wielowątkowa niż w pierwszej części, nadal nie jest zaskakująca, a "straszliwy plan" antagonistów Batmana jest w rzeczywistości zwyczajnie głupi i nie pasujący do dojrzałego dzieła. W oczy kłują wyjątkowo łatwowierni mieszkańcy metropolii, którzy zmieniają zdanie i nastawienie ładnych parę razy na przestrzeni całego filmu. O beznadziejnie zorganizowanych siłach policyjnych już wspomniałem, więc nie będę się dalej rozpisywał. Na obronę warstwy fabularnej mogę tylko powiedzieć, że jest to adaptacja komiksu o superbohaterze, a ten argument w dużej mierze pozwala zaakceptować pewne inne niedociągnięcia.  
Lepiej niż w "Batmanie" zarysowano za to bohaterów, którzy nie są już aż tak bardzo jednowymiarowi, czarno-biali, pojawiają się różne odcienie szarości, a ich interesy krzyżują się wielokrotnie i to na różnych płaszczyznach. 

BATMANEM BYŁEM..

Podobnie jak w poprzedniej części, tak i tutaj gra aktorska zasługuje na pochwałę. Grający Bruce'a Wayne'a/Batmana Michael Keaton nie wyzbył się swojego mrocznego image'u. Nadal jest to zamyślony biznesmen o posępnym spojrzeniu, który przemienia się w złowrogiego potwora skrytego pod maską nietoperza. Równie dobra kreacja jak w "Batmanie", choć także w tej części to nie on jest głównym bohaterem.

Michelle Pfeiffer, wcielająca się w Kobietę Kota, również nie daje wielu powodów do narzekań. Mimo że nigdy nie byłem fanem tej postaci, to jednak muszę przyznać, że przemiana cichej, zamkniętej w sobie sekretarki w pełną temperamentu i seksapilu złodziejkę-akrobatkę zagrana została bardzo dobrze. Michelle wypadła przekonywująco zarówno jako szara myszka, jak i lwica salonowa czy skrywająca się za maską antagonistka Batmana o niejasnych celach. 

No i Danny DeVito wcielający się w rolę "głównego złego", czyli Pingwina, który stworzył obrzydliwą, ale i magnetyzującą i charyzmatyczną kreację. Jego postać budzi mieszane uczucia - z jednej strony jest straszny i odpychający, z drugiej tragiczny i rozpaczliwie szukający akceptacji. No i ma "wielki plan", ale o tym już pisałem przy okazji omawiania fabuły. Pingwin nie jest Jokerem, ma inne metody działania, inaczej się zachowuje, byłbym jednak w stanie skłonić się ku tezie, że jest bardziej autentyczny i prawdziwy od klauna z "Batmana".

Grą aktorską ponownie popisał się Michael Gough grający Alfreda, oraz Christopher Walken, który zagrał chciwego, amoralnego biznesmena Max'a Shreck'a. Może to kwestia specyficznej urody tego aktora, ale jako kanalia wyszedł wręcz wzorcowo stanowiąc doskonałe przeciwieństwo Bruce'a Wayne'a.  

DZIAŁO SIĘ, OJ DZIAŁO...

Mimo że nie narzekałem na tempo akcji w pierwszym "Batmanie", to jednak tutaj narracja jest bardziej płynna, kolejne sceny lepiej do siebie pasują i są lepiej wyważone. Fabuła jest opowiedziana ciekawie, a sceny akcji ponownie przeplatają się z tymi bardziej spokojnymi. Co do samych scen akcji, te również zostały przedstawione ciekawiej. Mamy więcej pojedynków Batmana z jego przeciwnikami (w tym kilka w naprawdę ciekawej scenerii!) i choć nadal brakuje im nieco naturalności, to jednak poprawa jest wyraźnie zauważalna. 

Trochę za to śmieszą nowe gadżety Batmana, takie jak lotnia (mimo, że jest to element żywcem wyjęty z kart komiksu), czy batmobil zmieniający się w jakiś rodzaj rakiety... 

KLIMAT

"Batman" zachwycał mrocznym klimatem i przytłaczał gotycką scenografią miasta Gotham. A "Powrót Batmana", jak pisałem na początku, daje nam tego więcej i intensywniej. Miasto skąpane jest w gęsty, wręcz namacalnym mroku, którego nie rozpraszają świąteczne lampki czy padający śnieg. Wszędzie czuć przygniatającą, mroczną atmosferę, wszystko jest karykaturalnie przerysowane i wzmocnione: gigantyczna choinka bożonarodzeniowa, straszne, złowrogie zoo, niby dziecinne, ale jednak groteskowe zabawki Pingwina...
Klimat ponownie podkreśla świetna muzyka, kostiumy i charakteryzacja (Danny DeVito zmieniony został niemal nie do poznania). 

PODSUMOWANIE

Bardzo trudno jest mi ocenić "Powrót Batmana". Jest to bowiem dzieło dojrzalsze, przesycone mistyką, pełne ukrytych cytatów i nawiązań do niemieckiego ekspresjonizmu, które jednak dostrzegą głównie dojrzali, obeznani widzowie. Mimo uproszczeń fabularnych film jest logiczny i płynny, a realizm i fikcja, naturalność i groteska łączą się perfekcyjnie. 

Z drugiej jednak strony oglądając ten film zawsze miałem jakieś niejasne, trudne do sprecyzowania uczucie, że czegoś mi brakuje...albo czegoś jest za dużo. Może tragizmu, który nie pozwala łatwo zaszufladkować strasznego, ale i skrzywdzonego Pingwina? 

Polecam ten film wszystkim, którzy lubią mroczne opowieści w świątecznej scenerii gotyckich budowli, a odradzam tym, którzy liczą na prostą, szybko rozrywkę.

Plusy:
+ mroczny klimat
+ bohaterowie
+ akcja
+ mnóstwo ukrytych smaczków

Minusy:
- czasami aż nazbyt ciężki klimat
- fabuła mogłaby być nieco dojrzalsza
- mieszkańcy Gotham
- smaczki nie będą dostrzegane przez wszystkich

Ocena: nie podejmuję się jednoznacznej oceny.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz