Beetlejuice
Gatunek: Fantasy/Czarna komedia
Reżyser - Tim Burton
Scenarzysta - Warren Skaaren
W rolach głównych:
Adam Maitland - Alec Baldwin
Barbara Maitland - Geena Davis
Lydia Deetz - Winona Ryder
Beetlejuice - Michael Keaton
Charles Deitz - Jeffrey Jones
Delia Deitz - Catherine O'Hara
Miałam okazję obejrzeć ten film po raz pierwszy we wtorek ubiegłego tygodnia. Zapewniam, że nie dobierałam repertuaru na wieczór pod względem zbliżającego się dnia Wszystkich Świętych. Choć muszę przyznać, że film traktujący o życiu pośmiertnym z pewnością bardziej udzielił się w tym okresie..
OPIS:
W krótkim czasie od zamieszkania w wymarzonym domu, młode i bardzo przykładne małżeństwo ulega śmiertelnemu wypadkowi. Jak się okazuje nowa, pośmiertna rzeczywistość jest dość skomplikowana i zdecydowanie odmienna od wcześniejszych wyobrażeń, takich jakie towarzyszą człowiekowi za życia. Adam i Barbara stają się więźniami swojego domu, nie mogą go opuścić ponieważ po przekroczeniu drzwi wyjściowych, ich ogródek zamienia się w niebezpieczną pustynię, zamieszkiwaną przez ogromnego węża. Ponadto nie jest im dane długo nacieszyć się spokojem przytulnego gniazdka, bowiem pojawią się jego nowi, żyjący lokatorzy. Świeżo przybyła rodzina dla Adama i Barbary jest nie do zaakceptowania, przewracają dom do góry nogami, są głośni oraz robią wokół siebie dużo zamieszania, dlatego też para nieżyjących małżonków postanawia ukrywać się na strychu, aż do momentu rozwiązania problematycznej sytuacji. Próba wystraszenia rodziny jest zawodna i na tyle żałosna, że przynosi odmienne skutki. Gdy długi poradnik dla duchów jest niezrozumiały, a pomoc urzędnicza nieboszczyków zawodzi, ostatnią deską ratunkową w przegonieniu intruzów zdaje się być Beetlejuice. Wraz z pojawieniem się tego cynicznego jegomościa zaczyna się prawdziwa impreza, której skutki nie do końca były do przewidzenia.
RECENZJA:
Film rozpoczyna się banalną historią, która wzbudziła we mnie pewne wątpliwości czy faktycznie jest to pozycja, którą chciałam obejrzeć tego wieczoru. Na szczęście ku mojemu zdumieniu obrała ona interesujący kierunek i miałam styczność z zaskakującymi wątkami. Naiwna para duchów o usposobieniu na wskroś życzliwym do otoczenia zdaje się być nieprawdopodobna, ich nieporadność w życiu pośmiertnym oraz nieudolne próby wyrzucenia nowych mieszkańców po prostu mnie rozbawiły. Sytuacja w poczekalni w ichnim urzędzie jest nie tylko klimatyczna, ale również uważam ją za świetną parodię tego, co się dzieje niejednokrotnie w różnych instytucjach. Człowiek po prostu czeka całą wieczność aż zostanie łaskawie obsłużony a w efekcie końcowym i tak nie udaje mu się niczego załatwić ani dowiedzieć. Czarny humor i groteska zdecydowanie trafiły w mój gust. Efekty specjalne są słabe, jednak to nie jest film, którego zadaniem powinno być przyciąganie widzów efekciarstwem. Według mnie są one pewnego rodzaju kiczem, który jednak tworzy z resztą pewną, spójną całość. Zwracam uwagę, że film jest z 1988 roku.
Muzyka nie zwróciła mojej szczególnej uwagi. Pokusiłabym się chyba o inne zakończenie tego filmu. Nie było ono rozwiązaniem oczywistym, ale spodziewałam się czegoś bardziej zaskakującego. Gra aktorów także mnie nie porwała. Jest na poziomie dobrym z wyjątkiem Michaela Keatona, który wybitnie zagrał swoją rolę.
Film uważam za ciekawy i przyjemny. Podsumowałabym go w następujący sposób:
OCENA KOŃCOWA:
Wady:
średnia gra aktorska
zakończenie pozostawia niedosyt
Zalety:
dużo wątków humorystycznych
trafne i aktualne parodie
ciekawe wątki
Ocena:
7/10
Reżyser - Tim Burton
Scenarzysta - Warren Skaaren
W rolach głównych:
Adam Maitland - Alec Baldwin
Barbara Maitland - Geena Davis
Lydia Deetz - Winona Ryder
Beetlejuice - Michael Keaton
Charles Deitz - Jeffrey Jones
Delia Deitz - Catherine O'Hara
Miałam okazję obejrzeć ten film po raz pierwszy we wtorek ubiegłego tygodnia. Zapewniam, że nie dobierałam repertuaru na wieczór pod względem zbliżającego się dnia Wszystkich Świętych. Choć muszę przyznać, że film traktujący o życiu pośmiertnym z pewnością bardziej udzielił się w tym okresie..
OPIS:
W krótkim czasie od zamieszkania w wymarzonym domu, młode i bardzo przykładne małżeństwo ulega śmiertelnemu wypadkowi. Jak się okazuje nowa, pośmiertna rzeczywistość jest dość skomplikowana i zdecydowanie odmienna od wcześniejszych wyobrażeń, takich jakie towarzyszą człowiekowi za życia. Adam i Barbara stają się więźniami swojego domu, nie mogą go opuścić ponieważ po przekroczeniu drzwi wyjściowych, ich ogródek zamienia się w niebezpieczną pustynię, zamieszkiwaną przez ogromnego węża. Ponadto nie jest im dane długo nacieszyć się spokojem przytulnego gniazdka, bowiem pojawią się jego nowi, żyjący lokatorzy. Świeżo przybyła rodzina dla Adama i Barbary jest nie do zaakceptowania, przewracają dom do góry nogami, są głośni oraz robią wokół siebie dużo zamieszania, dlatego też para nieżyjących małżonków postanawia ukrywać się na strychu, aż do momentu rozwiązania problematycznej sytuacji. Próba wystraszenia rodziny jest zawodna i na tyle żałosna, że przynosi odmienne skutki. Gdy długi poradnik dla duchów jest niezrozumiały, a pomoc urzędnicza nieboszczyków zawodzi, ostatnią deską ratunkową w przegonieniu intruzów zdaje się być Beetlejuice. Wraz z pojawieniem się tego cynicznego jegomościa zaczyna się prawdziwa impreza, której skutki nie do końca były do przewidzenia.
RECENZJA:
Film rozpoczyna się banalną historią, która wzbudziła we mnie pewne wątpliwości czy faktycznie jest to pozycja, którą chciałam obejrzeć tego wieczoru. Na szczęście ku mojemu zdumieniu obrała ona interesujący kierunek i miałam styczność z zaskakującymi wątkami. Naiwna para duchów o usposobieniu na wskroś życzliwym do otoczenia zdaje się być nieprawdopodobna, ich nieporadność w życiu pośmiertnym oraz nieudolne próby wyrzucenia nowych mieszkańców po prostu mnie rozbawiły. Sytuacja w poczekalni w ichnim urzędzie jest nie tylko klimatyczna, ale również uważam ją za świetną parodię tego, co się dzieje niejednokrotnie w różnych instytucjach. Człowiek po prostu czeka całą wieczność aż zostanie łaskawie obsłużony a w efekcie końcowym i tak nie udaje mu się niczego załatwić ani dowiedzieć. Czarny humor i groteska zdecydowanie trafiły w mój gust. Efekty specjalne są słabe, jednak to nie jest film, którego zadaniem powinno być przyciąganie widzów efekciarstwem. Według mnie są one pewnego rodzaju kiczem, który jednak tworzy z resztą pewną, spójną całość. Zwracam uwagę, że film jest z 1988 roku.
Muzyka nie zwróciła mojej szczególnej uwagi. Pokusiłabym się chyba o inne zakończenie tego filmu. Nie było ono rozwiązaniem oczywistym, ale spodziewałam się czegoś bardziej zaskakującego. Gra aktorów także mnie nie porwała. Jest na poziomie dobrym z wyjątkiem Michaela Keatona, który wybitnie zagrał swoją rolę.
Film uważam za ciekawy i przyjemny. Podsumowałabym go w następujący sposób:
OCENA KOŃCOWA:
Wady:
średnia gra aktorska
zakończenie pozostawia niedosyt
Zalety:
dużo wątków humorystycznych
trafne i aktualne parodie
ciekawe wątki
Ocena:
7/10
W tamtych czasach efekty chyba nie były aż tak słabe... Film powstał prawie 25lat temu!
OdpowiedzUsuńNawet w dzisiejszych czasach można przymknąć na nie oko. Czarny humor i (wyśmienita!) postać Beetlejuice'a są to rzeczy dzięki którym film ogląda się całkiem przyjemnie :) Końcówka dosyć słaba - również spodziewałem się czegoś więcej, czegoś bardziej zaskakującego... Podsumowując - film godny polecenia.